Obeszły mnie ciarki, całkiem inaczej
wyobrażałam sobie pracę w biurowcu . Wtapiając się coraz bardziej w dokumentu
zrozumiałam że od jutra zaczynam pracę w wytwórni muzycznej, jako dziewczyna od
notatek . Nie, to dla mnie zupełnie coś nowego ale nie mogę odrzucić tej
propozycji, za wiele przeszłam żeby teraz odejść z podkulonym ogonem .
Najgorsze chyba wydaję się to że nie będę miała nawet przy sobie nikogo bliskiego,
będę mogła liczyć tylko na siebie . Do tego znowu patrzę na same minusy, to
chyba moja jedna z gorszych wad a tak naprawdę powinnam patrzeć na plusy .
Wyliczając je może nie znajdę wielu, ale liczy się fakt że od jutra nauczę się
samodzielności i być może spotkam jakąś sławną osobę . Wreszcie pójdę przed
siebie, i pokaże na co mnie stać, strzeżcie się ! Z tą pozytywną myślą,
ruszyłam . Zabrałam się do pierwszego lepszego autobusu i od razu założyłam
słuchawki z moją ulubioną muzyką, ręce wciąż plątały mi się z niedowierzenia .
Ja z notatnikiem, w wielkim świecie muzycznym . Komplikacje, komplikacjami ale
nie spodziewałabym się takiego obrotu wydarzeń . Mam cichą, nadzieję że gdy za
sekundę wejdę do domu mama będzie mogła mnie zobaczyć z wielkim uśmiechem na
twarzy, nie nie z lekkim z szokowaniem .
- Mamo, jesteś ? - zawołałam ale
najwidoczniej, jeszcze nie wróciła z pracy . A szkoda, bo chciałam się skąpo
pochwalić moim sukcesem ale to może poczekać . Ściągnęłam z siebie wszelki
bagaż i zaczęłam się miotać po kuchni, szukając może jakiejś karteczki z
informacją od mamy . O mam, tutaj jest akurat przyczepiona na lodówce, ale ze mnie
gapa .
Kochanie będę pod wieczór, w lodówce
masz obiad trzymaj się
mama xx
mama xx
Zajrzałam do środka i znalazłam
brokuły, o fu mamo dlaczego akurat to ?! wiedziałaś że po powrocie będę głodna,
a z resztą pożywię się zupką z tak zwanej tytki . No problem, miseczkę zabrałam
na tace i poszłam do pokoju, gdy już miałam zacząć jeść usłyszałam dzwonek do
drzwi . Zbiegłam ze schodów, z nadzieją że to mama ale to była Stella !
- I co jak tam, szybko mów ! Zarzuciła
tym pytaniem, cała podekscytowana przy okazji ściągając buty
- Wiesz, powiem Ci jak pójdziemy do
pokoju - Zaśmiałam się, ciągnąc ją za ramię po schodach
- Okej to dość długa historia, ale
postaram się ją skrócić do maksimum . Było tak -
Najpierw po przyjściu usłyszałam że
nie dostaję tej pracy, potem wszystko znowu doszło zmianie ponieważ wyszło że
mam pracę ale nie tu, teraz czekaj zdziwisz się nie tu tylko w ... wytwórni muzycznej
! ta dam, i co myślisz ?
Kum mojemu z dziwieniu Stella nic nie
powiedziała, tylko przez chwile spojrzała na mnie . Nie wiedziałam o co może
chodzić, na początku myślałam że będzie się cieszyć razem ze mną ale jej
reakcja było odwrotna . Jej milczenie, nagle zgasło
- Victoria jesteś tego pewna ? A co
jeśli będziesz musiała pracować z Harrym, przecież to wytwórnia a on ma zespół
prawda ? Zniesiesz znowu ten ciężar przecież, miałaś zacząć od nowa i zapomnieć
o nim ...
Zamilkłam . Nie spodziewałam się
takich słów z jej ust, ale ona ma rację . Istnieję naprawdę wielka szansa że
znowu spotkam Harrego . Znowu będę czuła te mrowienie w sercu, które przez
długi czas nie ustawało . Nie dam rady znowu spojrzeć w jego oczy, to człowiek
który mnie opuścił kiedy go potrzebowałam . Wszystkie wspomnienia znowu się
odkopią, wszystkie sytuacje . Kiedyś do niego czułam więcej niż samą przyjaźń,
i nie wiem czy dałabym radę znowu go zaakceptować . Wiedziałam że teraz
wystarczył jeden telefon z odmową pracy, ale nie dostanę już więcej takiej
okazji . Wszyscy na mnie liczą, nie mogę zawieść mamy i taty . Teraz zwątpiłam
w swoje możliwości, cała radość prysła .
- Racja, nie wiem czy dam radę nieść
znowu ten ciężar na swoich barkach ale nie mogę teraz się poddać . Nie będę
przez niego marnować swojego życia, tylko dla tego że mnie zostawił . Mi też
się coś od życia należy, dlatego jutro pójdę tam i zajmę się tylko pracą .
Mówię Ci, dam radę .
- Wiem że po mimo wszystko dasz, ale
pamiętaj - możesz na mnie zawsze liczyć - Uścisnęła mnie delikatnie, posyłając
uśmiech nadziei .
Po sekundzie ostanowiła już iść, teraz
zostałam sama ze swoimi problemami i może lepiej . Nie chcę żeby inni widzieli
moje niepewność a tym bardziej moja mama która zawsze bardzo emocjonalnie przeżywa
moje problemy . Tym razem będzie inaczej, muszę sama to wszystko przemyśleć i
przespać się z tym . Jutro zaczynam, a już dzisiaj nie chcę żeby moja mama
widziała mnie w takim stanie . Z resztą jest już koło 18, a oczy same mi się
przymykają . Może się położę, i usnę . I tak się stało, delikatnie przykryta
kołdrą obróciłam się na bok i byłam już w krainie snu. Teraz nawet moje nerwy,
nie mogły mnie zbudzić . Spałam tak jak zabita do rana, aż usłyszałam
- Vic wstawaj
To była moja mama, usiadła obok mnie
na łóżku a ja z zaspanymi oczami zrobiłam to samo . I tak wiem o co chodzi,
powiem jej że dostałam tą pracę i jest wszystko w porządku choć nie jest .
Akurat w kłamaniu nie jestem za dobra ale jakie mam wyjście ? Muszę zacząć
działać, za nim będzie za późno .
- To co dostałaś tą pracę ?
- Tak, jasne że tak . Od dziś będę
pracować w wytwórni muzycznej .
- To świetnie, czyli wychodzi na to że
dobrze że Cię obudziłam .
- W sumie tak, mogę się ubrać ? Za
chwilę zejdę do kuchni .
- Dobra .
Matko jednak ciężko było mi kłamać jej
w żywe oczy, gdybym unikała kontaktu z rokowego od razu wiedziała by że jest
coś nie tak . To nie zmienia faktu, że ciężko mi z tym wszystkim . Po wykonaniu
porannych czynności, zbiegłam na dół szybko na śniadanie przy tym nic nie mówiąc
. Bałam się że coś palnę, a czym mnie powiem tym lepiej . Tak już po 12 byłam
gotowa i mogłam wyjść, zrezygnowałam z pójścia pieszo i pojechałam znowuż
pierwszym lepszych autobusem . Byłam strasznie zdenerwowana pierwszym dniem w
pracy, gdy porozmawiałam z tą osobą co trzeba od tak mogłam zacząć już coś
robić . Szczęściem było to że na razie to tylko jakieś papiery do wypełnienia,
ale idąc z nimi do gabinetu zauważyłam kogoś, przecież to …
_
Ten rozdział wyszedł mi zupełnie lepiej, tym razem jeszcze postanowiłam opisać bardziej szczegółowo odczucia Victorii zanim spotka Harrego :)
Mam nadzieję że skomentujecie *,* naprawdę to dla mnie ważne
_
Ten rozdział wyszedł mi zupełnie lepiej, tym razem jeszcze postanowiłam opisać bardziej szczegółowo odczucia Victorii zanim spotka Harrego :)
Mam nadzieję że skomentujecie *,* naprawdę to dla mnie ważne
Super rozdział :) czekam na nn ;* ps myslę że to któryś z chłopaków... Może Niall? ;>
OdpowiedzUsuńW następnym rozdziale okaże się kto to :)
UsuńHmmm, ciekawy rozdział jak i również co to za osoba. Czekam na kolejny i zapraszam do mnie Larry: http://whisper-whispering-whispers.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPieeekne <333
OdpowiedzUsuńJuz chce NEXTA .. *-*
Zapraszam tez do mnie, miloby bylo gdyby taka pisarka jak ty skomentowala mojego bloga.. ^^
Ahhhh... i ten gif na końcu! *le dead. <3333 rozdział zawalisty, jak i pierwszy. <3 czekam na następny rozdział, bejbeeeeeeee. :3
OdpowiedzUsuńwersonowo.blogspot.com
Świetny Blog, nie dawno go znalazłam. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńopowiadanie o Niallerze. szukam stałych czytelniczek :)
OdpowiedzUsuńwww.shestolehisheart.blogspot.com
Napisz szybko nn ;* pzd. Directioners
OdpowiedzUsuń